piątek, 1 września 2017

001. The hardest part of ending is starting again.

Witajcie na moim blogu po raz kolejny. Szczerze powiedziawszy bardzo długo zastanawiałam się, czy powrót do blogosfery ma jakikolwiek sens. Poza tym zwlekałam z publikowaniem czegokolwiek do pierwszego, gdyż fajnie jest zacząć od nowego miesiąca. Muszę przyznać, że jednak największą motywację dostarczyło mi dołączenie do grupy na Facebooku zwanej BKWA (pozdrawiam moje dziewczyny! ;*).
Jeśli jesteś nowy/nowa na moim prywatnym kawałku sieci, po krótce opowiem o sobie: nazywam się Sara, mam 25 lat i w 2013 wyemigrowałam do Holandii. Dlaczego akurat ten kraj? Trzy lata przed moim samodzielnym wyjazdem byłam w Haaksbergen na szkolnej wymianie w ramach projektu Erasmusa i bardzo mi się tu spodobało, chociaż całe życie chciałam mieszkać w Niemczech (miłość do Tokio Hotel i te sprawy).
Obecnie planuję zostać tutaj do końca życia, a nawet jeden dzień dłużej. Jeszcze mieszkając w Rotterdamie poznałam swojego obecnego chłopaka, z którym mieszkam teraz w Helmond (to jest we wschodniej części kraju, 40 minut autem do Niemiec). Życie płynie tutaj spokojniej, ludzie są dla siebie milsi, nieznajomi mówią dzień dobry na ulicy i pytają, czy wszystko w porządku. 
Pracuję w magazynie, pięć dni w tygodniu. Praca niezbyt wymagająca, chociaż dużo się ruszam - pikuję produkty Michaela Korsa do wysyłki na całą Europę. Czy jako fanka MK mogłabym chcieć czegoś więcej? Tak, chciałabym zabrać te wszystkie piękne torebki do domu, ale to nie jest możliwe.
Nie mam określonego pomysłu na tego bloga. Chciałabym od czasu do czasu zamieszczać tutaj recenzje ciekawych kosmetyków, relacje z koncertu czy opinie o płytach ulubionych zespołów. Mam nadzieję, że dodasz moją stronkę do listy czytelniczej, dzięki czemu pozostaniesz na bieżąco z nowymi postami. Poza tym rozgość się i czuj się jak u siebie w domku. Będzie fajnie - masz moje słowo!

13 komentarzy :

  1. Cieszę się że wróciłaś! Wiesz, że trzymam kciuki za bloga i mam nadzieję, że będzie Ci się go prowadzić wspaniale :) Już dołączyłam do obserwatorów <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że tak szybko się nie poddam! <3

      Usuń
  2. Jak ja się cieszę, że znowu Cię tutaj widzę :)
    Zakładając, że zostaniesz tam pochowana, to można powiedzieć, że nie tylko zostajesz tam do końca życia i jeden dzień dłużej, ale już tak definitywnie na zawsze. Chyba, że zrobią Ci ekshumację i przewiozą w inne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiałam się parę dni temu nawet czy wrócisz do nas. Cieszę się, że się zdecydowałaś! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wróciłaś! Super <3 Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że fajnie rozwinie Ci się ten blog - bez presji, z czystą frajdą. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! :D Póki co znamy się tylko z IG i teraz z facebooka, więc nie mogło mnie tutaj zabraknąć. Byłam kiedyś przejazdem w Holandii i wcale nie dziwię się, że chce tam zostać :D Blogowanie ma to do siebie, że można odchodzić, robić przerwy, ale chęć bycia tutaj wraca zawsze :D Fajnie, że jesteś! powodzenia i motywacji, bo to chyba najważniejsze :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie początki są najlepsze! :D A od pisania na blogu ciężko uciec - sama wiem to po sobie, nieważne jak długie przerwy bym robiła, to i tak blogowanie zawsze do mnie wraca :D
    Trzymam kciuki za rozwój!

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Mam w głowie masę pomysłów i nie zamierzam z nich rezygnować ;)

      Usuń
  8. Moim zdaniem blogosfera jest fajna i ten powrót będzie dla Ciebie raczej przyjemną rzeczą! Powodzenia, czekam na kolejne wpisy! :D

    OdpowiedzUsuń